Jak wyglądały ostanie miesiące Waszej pracy? Czy zmieniliście ofertę?
Ostatnie miesiące to był bardzo ciekawy i pełen wyzwań okres. Musieliśmy odnaleźć się w zupełnie nowej sytuacji – pełnej szans, ale i zagrożeń. Przepisy i ograniczenia wywołane epidemią dotyczyły przecież nie tylko nas i naszej działalności w kraju, ale także uderzały w naszych zagranicznych dostawców i klientów. Dlatego niezwykle ważne były, budowane od samego początku przez nasz zespół, osobiste kontakty z partnerami biznesowymi. Mimo szerokich możliwości komunikacji, jakie daje Internet, to często właśnie ta, wychodząca poza faktury i zamówienia, personalna relacja, którą budowaliśmy również podczas targów, dawała możliwość pełnego zrozumienia oczekiwań i problemów, z którymi mierzyły się obie strony każdej transakcji.
Tak jak wiele firm z naszej branży zdecydowaliśmy się na rozszerzenie oferty o sprzęt ochrony osobistej i akcesoria pomocne w ograniczaniu rozprzestrzenienia epidemii. To były dla nas zupełnie nowe obszary działalności, musieliśmy w ekspresowym tempie poznać nie tylko nowe produkty, ale także nowy rynek, na którym firmy powstawały i zawieszały swoją działalność niemal z dnia na dzień. Podobnie w kontekscie towaru, który pojawiał się i znikał w zawrotnym tempie. Na pewno był to dla nas i naszego zespołu trudny okres i olbrzymie wyzwanie – wyzwanie, któremu dzięki ciężkiej pracy i odrobinie szczęścia udało się sprostać. Nadal jesteśmy na rynku, utrzymaliśmy wszystkie miejsca pracy i nadal planujemy rozwijać naszą firmę, choć wiemy, że niektórzy z naszych partnerów nie mieli tyle szczęścia.
Robiliście szeroko zakrojony rekonesans wśród agencji czy przyjadą na targi. Jakie głosy płyną z rynku w tej sprawie?
Głosy są podzielone i pełne obaw, to zresztą zrozumiałe. Jednak w większości – około 75% – nastawienie jest pozytywne. Mamy do czynienia z dynamiczną sytuacją, nikt też nie potrafi przewidzieć decyzji, jakie mogą podjąć władze w związku z walką z epidemią.
Zakładając jednak, że w tej kwestii nie wydarzy się nic co bezpośrednio uniemożliwi organizację imprezy, dla naszych klientów bardzo ważne są same warunki na targach. Nikt z naszych rozmówców nie chce przejechać kilkuset kilometrów po to, aby spędzić kilka godzin w „skafandrze kosmicznym” i rozmawiać z partnerami przez szybkę. Dlatego też wiele pytanych firm wstrzymuje się z ostateczną decyzją do samego końca, uzależniając swój przyjazd od warunków organizacji.
Po raz kolejny zaprezentujecie się na targach FestiwalMarketingu.pl. Co pokażecie na swoim stoisku?
Na pewno nie zwariowaliśmy na punkcie epidemii. Widzimy wyraźne wznowienie ruchu w naszej branży i tego będziemy się trzymali, jesteśmy i zawsze byliśmy przede wszystkim „Gadżeciarzami”, więc przywieziemy mnóstwo inspiracji, zarówno budżetowych jak i tych ekskluzywnych, skierowanych do bardziej wymagających klientów. Na pewno nie zabraknie nowości ze świata słodyczy, mamy już komplet świątecznych propozycji od Magna Sweets. Mister Bags ma także nowe produkty dla klientów poszukujących dobrych jakościowo, niedrogich i w pełni ekologicznych toreb i worków. Jeśli nasi klienci byliby niezdecydowani i szukali dobrych pomysłów zawsze chętnie porozmawiamy i wspólnie poszukamy produktów najlepiej pasujących do profilu klientów końcowych.
Jakie znaczenie mają dla Was targi branżowe? Czy szczególnie teraz możliwość spotkania z klientami face to face jest niezwykle potrzebna?
Tak jak wspominałem wcześniej, to właśnie te osobiste relacje, które miały swój początek niejednokrotnie podczas FestiwalMarketingu.pl, pozwoliły nam przejść ten burzliwy okres bez poważnych turbulencji. Kiedy sytuacja była naprawdę gorąca i emocje rywalizowały z rozsądkiem to właśnie fakt, że nie byliśmy dla siebie tylko „kolorowymi stopkami w mailu” pozwalał opanować sytuację. Możliwość spotkania z naszymi partnerami, uściśnięcia ręki i powiedzenia sobie wzajemnie „Dzięki za pomoc, daliśmy radę” to okazja, której nie chcemy i nie możemy przepuścić. Chcemy też poznawać nowych ludzi, z którymi jeszcze nie mieliśmy okazji pracować.
Następuje odmrażanie poszczególnych gałęzi gospodarki. Czy w branży reklamy również widzicie pozytywne zmiany?
Oczywiście, że tak. Do codzienności, którą pamiętamy z poprzednich lat jeszcze długo nie wrócimy, ale marketingowe lokomotywy nie potrafią pozostawać w bezruchu i powoli zaczynają się rozpędzać. Jesteśmy w sytuacji, gdzie promocja marki to nie tylko utrwalanie logotypu w pamięci odbiorców, ale także umiejętność uspokojenia klientów i przekazania im jasnego sygnału, że firma twardo stoi na nogach, będzie reagować na ich potrzeby dłużej, niż tylko do końca przyszłego tygodnia. Myślę, że ta sytuacja wymusza na specjalistach od promocji szukanie nowych pomysłów, a my zawsze staraliśmy się oferować rozwiązania ciekawe, dobre jakościowo i funkcjonalne, dlatego optymistycznie patrzymy w przyszłość i spodziewamy się wielu ciekawych realizacji. To właśnie najfajniejsza część naszej pracy – zrywanie ze schematami i szukanie „czegoś nowego”.
Rozmawiała Katarzyna Lipska-Konieczko